Wyprawa nurkowa Dahab Egipt jesień 2018

Wyprawa nurkowa Dahab Egipt jesień 2018

Dwa tygodnie po zakończeniu Safari Top Północy ( opis tu ) , ponownie kierunek Egipt. Tym razem kameralna 5-osobowa grupa facetów zakochanych w nurkowaniu.  Wszyscy po raz pierwszy w Dahab, kultowym miejscu dla nurków.

Dzień 1

Zbiórka na lotnisku w Warszawie, Fabis przyjeżdża z Legnicy więc spotykamy się w Mc Donalds 😉 Zakupy, odprawa i lecimy ku przygodzie. Przed lądowaniem widok na półwysep Synaj, góry, a później wyspy Tiran, które znam z wyjazdów na safari nurkowe. Na lotnisku w Sharm El Sheikh czeka kierowca z kartką Planet Divers. W tym samym czasie do bazy przyleciało ponad 20 nurków, 4 busy zapełnione. Busik to wypieszczona Toyota, u nas takich nie ma.

Podjeżdżamy pod Divers Dahab Hotel, w polecanym hotelu Planet Oasis niestety nie było już miejsc. Dostajemy dwa pokoje w nowym budynku. Pokoje OK, ale jest problem, mamy łóżko małżeńskie. Na to się nie zgadzamy, i niestety przenosimy się do trójki w drugim starszym budynku. Pokój standard i nie zachwyca, wszyscy jednogłośnie stwierdzamy, że jedną noc możemy się przespać, ale nie zostaniemy tu dłużej. Jest godzina 19.00, idziemy do bazy rozpakować sprzęt. W bazie już nikogo nie ma, zmiana turnusu i personel zasłużenie zakończył juz pracę. W mailu tez miałem informację, że sprzęt i kwitologię ogarniamy dopiero rano. Idziemy na zwiad, zobaczyć miasto. Zostajemy zauroczeni klimatem Dahab. Kameralny deptak. Po jednej stronie sklepy z pamiątkami, po drugiej knajpki nad samym brzegiem morza. Nie ma namolnych sprzedawców, jest kulturalne zapraszanie do sklepów i lokali. W porównaniu z Hurghadą inaczej, spokojniej. Podoba mi się 😉

Na deptaku spotykamy Kasię, która jest instruktorem i zarazem przewodnikiem nurkowym w bazie. Mówi co, gdzie jest, do jakiego lokalu warto pójść. Później, po 7 dniach pobytu przyznaję że trafiła z wszystkimi miejscami w 100 %. Idziemy do restauracji „Aladdin” która znajduje się przed mostkiem na deptaku. Pierwszy wieczór, głodni po podróży, zamawiamy tacę z owocami morza, do tego piwo i obowiązkowo, ale to już na deser beduińską herbatę i turecką kawę. Koszt potraw w tej knajpce niższy jak w Polsce, ale można stołować się dużo taniej. O tym w dalszej części tekstu.

Dzień 2

Pobudka i idziemy na śniadanie, spartańska jadalnia na świeżym powietrzu. W menu 3 zestawy śniadaniowe: Angielski, kontynentalny i Egipski. Angielskiego brak, w kontynentalnym jedno jajko, masło, żółty ser, jogurt. Cienko to wygląda, domawiamy dwa jajka za 4 zł.

Najedzeni 😉 udajemy się do bazy. Dostajemy Box na sprzęt. O 8.30 jeszcze jest pusto, ale godzinę później pojawia się w bazie mnóstwo nurków. Od Asi w recepcji dowiaduję się, że jest szczyt sezonu i w bazie nurkuje około 150 osób. Takiej ilości nurków nie było widac ponieważ poszczególne ekipy były umawiane na róźne godziny od 8.00 do 9.40. Do naszej ekipy zostaje przydzielony przewodnik Mamadu. Kilka słów o cenach w bazie:  5 dniowy pakiet kosztuje 180 Euro za 10 nurkowań, dodatkowe nurkowanie przy bazie 16 Euro, nocne chyba 1 euro więcej. W naszej ekipie Bartek i Artur zamienili standardowe butle 11 litrowe na butle 15 litrowe i kosztowało to 1 euro za nurkowanie. Ja, Tomek i Łukasz wzięliśmy twinsety 2×12 i dopłaciliśmy do pakietu 3 Euro dziennie, cena obejmuje twina na cały dzień bez dobijania, jak nie wyrabiamy z gazem warto wypożyczyć 3 butlę (stage) z powietrzem lub Nx32 za 5 euro. Stage z Nx50 na deco kosztuje 9 euro/dzień. Strona internetowa bazy Planet Divers.

 
Nurkowanie 1 (35 min, 30m)

Rafa przy hotelu. Wychodzimy z bazy ubrani w kompletny sprzęt , mijamy deptak, wchodzimy do knajpki i po 3 schodkach jesteśmy w wodzie. Miejscówka zwana Lighthouse. Spodziewałem się pustyni, a tu pod wodą stromo opadający stok, tor przeszkód w postaci kółek, kwadratów ustawionych poziomo, sztuczna rafa czyli metalowy wielki słoń zatopionyw 2015 roku (więcej o projekcie sztucznej rafy),w oponach kilkanaście małych muren. Dodatkowo rafa, skałki. Głębokość jak ktoś chce to i 40 metrów. Miejscówka idealna na kursy. Po nurkowaniu przejście do bazy, zdjęcie sprzętu i 2 godziny luzu w knajpce nad morzem, 50 metrów od bazy.

Nurkowanie 2 (50min, 20m)

Jest 11 listopada, a więc Narodowe Święto Niepodległości. Postanowiliśmy rozłożyć flagę pod wodą ! Fabis przygotowany, ma dwie, foty zaczynamy juz w bazie, pod woda też w różnych konfiguracjach, jednak najciekawiej wyszło położenie flagi na piasku na stromym zboczu i podswietlenie jej od dołu. Pojawił się kolor czerwony na głębokości 20 metrów. Miejscówka nurkowa pod nazwą Eel Gardens w Dahab. Aby się do niej dostać musieliśmy założyć skafandry, oczywiście zmontowac zestawy powietrzne i przejechać na pace pickapa kilka minut. Miejsce słynące z olbrzymiej ilości wegorzyków ogrodowych. Jest ich tu tysiące, z daleka wygladają jak trawa morska, jednak na widok przepływającego nurka chowają się w piasku. Piaszczysty stok wygląda w tym miejscu jak skocznia narciarska, widok niezapomniany. Na zakónczenie nurkowania spotkaliśmy żółwia. Extra nurkowanie.

Nurkowanie 3 (60min, 18m)

Ponownie Lighthouse, tym razem płyniemy w prawo. Mnóstwo małych muren, dla mnie pierwsze nurkowanie w tym miejscu było ciekawsze. Tu płynęliśmy około 30 minut do sztucznej rafy, tym razem krzesło i osioł, zarośnięte koralami. od momentu zatopienia minęło zaledwie 6 lat. Dużo skrzydlic. Po drodze dołączyli do nas koledzy na rebach, myśląc, ze wracamy. Oni mieli już kończyc nurkowanie. Przez pomyłke dołączyli na początku naszego nurkowania i musieli płynąć z nami ponad godzinę 😉 Ich miny po wynurzeniu bezcenne 😉

Wieczorem poszliśmy do knajpki „Nemo”. Owoce morza przepyszne, grillowane kalmary wyśmienite. Hitem wyjazdu było zamówienie Artura. Miał ochote na homara którego nie było w cenniku, dostał solidną porcję. Przy kasie zapłacił w przeliczeniu 200 zł co na tamte warunki jest ogromną kwotą, my we czterech zapłaciliśmy za nasze zamówienia mniej 😉 Po tej sytuacji Artur dostał pseudonim wyjazdowy „Wezyr” a obsługa Nemo już do końca wyjazdu przybijała z nim piątki na deptaku. Po powrocie do hotelu zmieniliśmy pokój na De luxe, ten już był OK. Bezpośrednio przy basenie.

Dzień 3

Dziś dwa razy Canyon. Kultowe miejsce, rozpadlina, szczelina w rafie zaczynająca się na 14 metrach, wyjście jest na 20m, a następne na 50 m. Jedziemy dwoma pickapami, przed nurkowiskiem checkpoint czyli kontrola bezpieczeństwa. Na miejscu super klimatyczna knajpka obok której kładziemy sprzęt.

Nurkowanie 4 (62min, 46m)

Na nurkowania w Canyonie oprócz standardowych twinsetów zabraliśmy stage 11 litrowe z Nx 32. Po zanurzeniu płyniemy chwilę na wprost takim mini wąwozem, skręcamy w lewo, kilka minut i widac wejście. Jesteśmy sami, Mamadu z Arturem i Bartkiem zanurza się na 30 m w kanionie, ja z Tomkiem i Łukaszem płyniemy prawie do jego końca. na 45 metrze zawracamy, ale do wyjścia na 50 metrach niewiele, głębokość kusi, planu nie można nie wykonać. Łukasz robi nurkowania kursowe do kursu Extendend Range SSI. Narkozy u nikogo nie było, Dahab sprzyja 😉

Po nurkowaniu przerwa w lokalnej knajpce, srednia cena posiłku 10-15 zł, sok wyciskany z Mango 8 zł. Pijemy na leżąco 😉

Nurkowanie 5 (49min, 46m)

Powtórka nurkowania pierwszego, Artur i Bartek zeszli na 40 metrów, my powtórka głębokości. Tym razem w kanionie było tłoczno, rebowcy zrobili sesję foto i musieliśmy ominąć kolegów dołem. Przy wyjściu na 20 metrach grupa japończyków, wszyscy na stojąco, działo się. Canyon kusi głębokością, nurkowanie wspaniałe.

Wieczorem poszliśmy do centrum, daleko poza deptak. Trafiliśmy na lokalną knajpkę na ulicy, mnóstwo miejscowych. postanowiliśmy tam zjeść posiłek. to był strzał w dziesiątke. Dwudaniowy smaczny obiad, napoje, kawa, soki dla pięciu osób  kosztował nas 100 zł. Do tego piwo ze sklepu bez żadnego problemu, ale to nie tylko w tej knajpce, wszędzie mozemy pić swój alkohol.

Dzień 4

Na ten dzień czekałem kilka lat i jedno z moich nurkowych marzeń spełniło się, przepłynąłem pod Archem. Blue Hole to okrągła dziura w rafie  opadająca do głębokosci 100-120 metrów, na 55 metrach jest wyjście na otwarte morze, do przepłynięcia na tej głębokosci 50 metrów,  to wyjście to właśnie Arch. Jest tu dużo wypadków, na powierzchni są tablice upamiętniające tych którzy zginęli. Osoby nieodpowiedizalne „robią” Archa na butlach 12 litrowych 🙁 niektórym się udaje , innym nie. Nieopodal jest kolejna znana miejscówka nurkowa zwana Bells. Do tego nurkowania musieliśmy mieć przewodnika z bazy, bylismy tu pierwszy raz, zasady bezpieczeństwa. szanuję to, Ahmed wywiązał się ze swojej roli doskonale.

Nurkowanie 6 (63min, 57m)

Dzielimy się na dwie ekipy zgodnie z uprawnieniami. Pierwsza płynie z Mamadu w składzie: Łukasz, Artur i Fabis, druga w skladzie Ahmed, Tomek i Leon.

Pierwsza ekipa startuje na Bellsach, niestety do miejcówki trzeba dojść w pełnym sprzęcie około 100 metrów. Dla tych widoków warto. Wejście jest przez wąską szczelinę w rafie tuż przy brzegu z możliwością opuszczenia się krótkim kominem do 30 m. Następnie przepłynięcie od zewnątrz Blue hole i wpłynięcie do niego na 8 metrach tak zwanym siodłem. Nie wszyscy zanurkowali. Fabis przeszedł w upale ze sprzetem, wszedł nawet do wody i przy próbie zanurzenia zauważył brak pasa balastowego. Pech 😉

Ja z Tomkiem i Ahmedem rozpoczynamy w Blue Hole, szybkie zanurzenie do Archa i w 4 minucie wpływamy. Widok przepiękny, chciałem go sfilmować, jednak pech, przyciski w obudowie kamery pod wpływem ciśnienia przestały działać. Na szczęście Tomek włączył swoją Gopro od początku i mamy film. Czułem sie świetnie, pomimo powietrza w twinsecie, narkozy nie odczuwałem. To był mój dzień. Dziekuję Tomku za towarzystwo w tej chwili, widac było, że też jesteś szczęśliwy. tego nie da się opisać , mamy jeszcz kilka wspólnych planów 😉 i je zrealizujemy. Po wypłynięciu z Archa dotarliśmy do rafy o nazwie ucho słonia i zawróciliśmy, po drodze przepięcie na NX50 i spotkanie z grupą , ktora płynęła z Bellsów. Całą brygadą przez siodło znaleźliśmy się w Blue Hole. Dekompresja i wynurzenie. To było piękne, tomek nawet stwierdził, że najpiękniejsze nurkowanie w życiu. Ja najpiękniejsze przeżyłem dwa tygodnie wcześniej na Safari, na Wyspach Braci gdzie nurkowałem na  wraku  Numidia, a na koniec miałem kontakt z rekinem.

W przerwie kolejna knajpka i zakupy pamiątek. Po 2 godzinach już bez Ahmeda zanurzamy się znów w Blue hole.

Nurkowanie 7 (46min, 48m)

Wracamy do starych składów, zanurzamy się wszyscy razem w Blue hole , ekipa z Mamadu nurkuje do 40 metrów, ekipa ze mną, dołączył Łukasz do 46 metrów. Mamy twiny i stage. Oglądamy Archa od srodka i nie wpływamy tym razem ponieważ jest to drugie głębokie  nurkowanie, azotu już jest sporo, a Łukasz nie ma jeszcze uprawnień. Następnym razem. Teraz opłynelismy dziurę kilka razy dookoła na różnych głebokościach, przyglądaliśmy sie treningowi freediverów. Dla nich tu są idealne warunki, specjalne liny opustowe do treningu, duże boje, 8 stanowisk. Po powierzchni snorkowało kilka osób w ABC. Zmęczeni, ale szczęśliwi wracamy do bazy.

Kolacja tym razem w kolejnej restauracji polecanej przez Kasię. Nazwa to Karkor i znajduje się 100 metrów od bazy na jej tyłach, czyli nie przy deptaku. Knajpki nad morzem są OK, ale tańsze i smaczniejsze posiłki są w lokalach nie tylko dla turystów, trzeba ich poszukać, ale jak już trafimy to jesteśmy zadowoleni.  W lokalu są dwie strefy, pierwsza stoły i krzesła, druga leżanki i niskie stoły. Byliśmy tu dwa razy i hitem były zupy. Dla mnie krewetkowa, dla Artura owoce morza. Dodatkowo zestawy mięs.

Dzień 5

Dziś miejscówki na południu, pakowanie aut i wyjeżdżamy na słynne Caves. Z miejsca gdzie rozpakowaliśmy sprzęt widać było Dahab, więc niedaleko. Nasza baza w tym dniu tradycjnie w knajpce przy morzu, niedaleko hotelu Happy Live Village. Tu zostawiamy graty i w nasze dwa miejsca dojeżdżamy jeepem po kilkaset metrów. Miejsce popularne wśród turystów, mnóstwo quadów, wielbłądy, konie, snorkeling. Piliśmy miejscowy napój o swojsko brzmiącej nazwie witamina C. Jest pyszny, koniecznie musicie spróbować.

Nurkowanie 8 (41min, 46m)

Caves – bardzo znane miejsce, ostatnia miejscówka zatoki El Qura.  Nurkowanie rozpoczynamy skokiem z rafy z głębokości 0,5m. Od razu po zanurzeniu widać wielki półki skalne, pod które można wpłynąć i mamy namiastkę jaskini. Półki są z dwóch stron. Dno w tym miejscu jest na 3-4 metrach, bardzo łatwe nurkowanie, Wpływamy z lewej strony patrzac na brzeg , chwila pod półką, widok na otwarte może przepiękny, później pomiędzy skałami opadamy do 46 metrów. Przepływamy na druga stronę, wynurzenie po stoku i wpływamy pod półkę z drugiej strony. Ciekawe, klimatyczne miejsce dla początkujących.

Nurkowanie 9 (48min, 35m)

Umm Sid – miejscówka oddalona 500 metrów od Caves. Drugie nurkowanie bez szału, kilka rybek i kolonia węgorzyków, to było najciekawsze. Pod wodą Artur tradycyjnie starał sie wyprowadzić Mamadu z równowagi, przekazał przewodnikowi kamerę na 30 m, i zaczął pozować, czyli w wykonaniu Artura wykonywał ewolucje przy Fabisiu. Mamadu nie jest przyzwyczajony do takich modeli. To był koniec zdjęć i dobrego humoru przewodnika 😉 przy wynurzaniu Fabis poczuł się źle: zawroty glowy, dezorientacja, podwyższone tętno. Nie było to przypadkowe, choroba Faraona zaczynała działać.

W związku z licznymi pytaniami o to czy chorowaliśmy na faraona. Tak, trzech z nas zachorowało, była to jednodniowa niedyspozycja. Weług mnie, można było jej uniknąć. Przez pierwsze 3-4 wszyscy byli zdrowi, wyluzowali się i zaczeli jeść produkty zagrożone (warzywa ze skórkami, np, sałatka w której były ogórki). Według mnie to było przyczyną. Do płukania przy myciu zębów od początku używaliśmy wodę mineralną. Ja nie jadłem rzeczy stwarzających zagrożenie, i byłem zdrowy, ale może mam odporny organizm. Nigdy nie miałem Faraona 😉

Dzień 6

Nurkowanie 10 (59min, 19m)

Islands – doskonałe miejsce ze względu na bogactwo i rozwój rafy koralowej. Typowe akwarium. Wjeżdżamy na teren hotelu Laguna Village Dahab. W hotelu niewielu turystów. Po wejsciu do wody musimy przejśc na głębokości 1 metra do krawędzi rafy. Tu zakładamy płetwy i wpływamy do mini tunelu. Na 2 metrach tunel się kończy i zanurzamy się na 8 m. Piaszczyste dno, a dookoła piękna rafa, wąski przesmyk i jesteśmy w kolejnym tak  zwanym basenie, tu mija nas ławica barakud. Następnie przepływamy na zewnątrz rafy do głębokości maksymalnie 17m. Wracamy pomiędzy rafami podwodnym labiryntem. Mijamy Napoleona, rybę kamień, blazenki, podwodna fauna jest w tym miejscu bogata, myślę, że najciekawsza w okolicach Dahab. W tunelu pod pólkami skalnymi 6 dużych skrzydlic i 1 skorpena.

Nurkowanie 11 (52min, 33m)

Mashraba – wejście przy mostku w Dahab przy deptaku. Rafa domowa dla kilka szkół. Aby tam wjechać musieliśmy minąć check point stojący 100 metrów od wody, na drodze do mostu. Punkt kontrolny został umieszczony po zamachu bombowym w 2006 roku. W tej chwili czujemy się w Dahab bardzo bezpiecznie. Pod wodą na początku nieciekawie, ale na 15 m dopływamy  do małej wystająca z dna rafy , mnóstwo ryb, pod wzgledem ilości ryb na 1 m2 porównałbym to do najlepszych miejscówek na Safari. Dla tego widoku warto odwiedzić miejscówkę. Po wyjściu z wody policja już nie wpuściła naszych aut, pieszo dochodzimy do jeepa, mijamy wypożyczalnię quadów, umawiamy się na jutro i ubrani w skafandry wracamy do bazy. Koniec nurkowań na tym wyjeździe.

W bazie demontaż, płukanie, suszenie sprzętu i rozliczenia. Pamiątkowe zdjęcia.

Wieczorem kolacja w restauracji Karkor, o której pisałem wcześniej. Po kolacji Tomek wpadł na oryginalny pomysł: idziemy do fryzjera ! Jak wszyscy to wszyscy. Oprócz zwykłego strzyżenia, hitem było golenie nitką. Tego się nie da opisać, trzeba spróbować.

Dzień 7

Ostatni dzień pobytu w Dahab. Nie nurkujemy, ale harmonogram bardzo napięty. O północy transfer na lotnisko.

Po śniadaniu idziemy do bazy zabrać sprzęt, który przenosimy do naszego hotelu i jeszcze go suszymy.

W planie mamy freediving, instalujemy sie w knajpce przy bazie i deptaku. Leżaczki zachęcają, schodki do wody też. Pływamy i wypoczywamy patrząc na nurków 😉 Posiłki jak wszędzie w Dahab bardzo smaczne i tanie.

O godzinie 13.00 jesteśmy umówieni na Egipski masaż, było wesoło, ale większość stwierdziła, że nie warto !

O godzinie 15.00 Quady. To był strzał w dziesiątkę. Do naszej piątki dołączyły jeszcze dwie osoby i całą banda jeden za drugim jedziemy na pustynię. Początek po lokalnych drogach asfaltowych, później już po szutrowych górskich. Momentami prędkość dochodzila do 80km/godz. Odwiedziliśmy wioskę Beduińską, napiliśmy się herbaty i obejrzeliśmy taniec 30 facetów 😉 Po zachodzie słońca wróciliśmy do Dahab.

Na koniec dnia spacer i lokalna kebabownia. Tak pysznego kebaba z baraniny nie jadłem do tej pory nigdzie.

Powrót do hotelu około 23.00, godzina snu i transfer na lotnisko. Lot bez opóźnień, rano jesteśmy w Warszawie.

Podsumowując wyjazd. Dahab jest dużo tańszy niż inne miasta w Egipcie. Atmosferą przebija wszystko. Miejscówki nurkowe są dostępne z brzegu, większość jest dla poczatkujących. Kilka miejsc jest trudniejszych technicznie, jak Blue Hole gdzie pod nurkiem jest 100 metrowa głębia lub Canyon, który aby go zobaczyć wymaga uprawnień do głębokości 30 m. Rafa nie jest tak piękna jak w rezerwatach na otwartym morzu, ale nie jest źle. Można znależć fajną rafę.

Pobyt w Dahab to była wspaniała przygoda!  Są juz plany i termin na kolejny wyjazd (informacje odnośnie wyjazdu) . Zapraszam !

Leon
Szkoła Nurkowania Profundal Lublin

Dodaj komentarz